Dla wielu osób praca to nie tylko wymóg, ale i przyjemność. Tak jest w przypadku tej weterynarz, znanej w Internecie pod pseudonimem Kaffekalle. Akurat w dniu jej trzydziestych urodzin w gabinecie zjawił się mężczyzna z maleńkim szczeniaczkiem labradora.

Piesek urodził się jako ostatni, dziewiąty, i miał poważne problemy ze zdrowiem. Cierpiał na rozszczep podniebienia, a ta wada genetyczna zazwyczaj kosztuje zwierzę życie... Zazwyczaj nie oznacza jednak zawsze!

Kaffekalle momentalnie podjęła decyzję o zostawieniu szczeniaczka przy życiu. Właściciel labradora nie mógł sobie pozwolić na opiekę nad dziesięcioma psami, więc pani weterynarz postanowiła adoptować swojego pacjenta.

Nazwała go Bronsonem. Opieka nad chorym szczeniaczkiem nie była łatwa. Kaffekalle musiała karmić go przez rurkę co dwie godziny, by nie umarł głodu.Na tym zdjęciu Bronson ma zaledwie tydzień. Wymagał ciągłej opieki, więc pani doktor zabierała go do pracy.

Tutaj nasz bohater już nabrał nieco wagi! Na tym zdjęciu Bronson ma miesiąc.

Bronson stał się wizytówką kliniki!

Problemem pozostawało jego rozszczepione podniebienie, ale nikt nie zamierzał się poddawać - ani nowa właścicielka labradora, ani on sam.

Ostatecznie, Bronson zaczął jeść samodzielnie, ale to było dość niebezpieczne. Zaczął też psocić, co też było groźne, ponieważ zarówno kawałki jedzenia, jak i pogryzione zabawki czasem tkwiły w jego podniebieniu...

Weterynarz wiedziała, że jak tylko Bronson podrośnie, będzie musiała go zoperować. To się wiązało z dużym ryzykiem, ale trzeba było spróbować. W swoje pierwsze urodziny Bronson pomyślnie przeszedł operację :) Teraz ten widok jest tylko przykrym wspomnieniem - psiak jest już zdrowy!

Razem z pozostałymi psami Kaffekalle tworzy szczęśliwą rodzinę, która naprawdę potraf psocić. I tylko pomyśleć, że gdyby nie piękny gest tej kobiety Bronson zostałby uśpiony...