Radiowóz przejechał psa i odjechał. Pies nie przeżył. Obok psa leżała tablica rejestracyjna.
07.10.2019
"Byłem świadkiem potrącenia przez policję psa. Zdechł na moich rękach krztusząc się krwią" - napisał na Facebooku Tomasz Matliński, który opublikował zdjęcie zwierzęcia potrąconego na ul. Rzgowskiej w Łodzi. Według relacji świadków, kierujący radiowozem nawet się nie zatrzymał. Sprawca potrącenia - cywilny pracownik policji - tłumaczy, że nie odczuł zderzenia z psem.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 10 w poniedziałek na ul. Rzgowskiej. Kierujący radiowozem potrącił zwierzę, które przebiegało przez drogę.

Świadkiem sytuacji był m.in. pan Adam, który opisał sytuację na Facebooku. "Musieli wiedzieć (że go przejechali - red.), bo było słychać skowyt psinki i dźwięki blachy. Oczywiście nie zatrzymali się tylko pognali dalej przez skrzyżowanie Rzgowska-Dąbrowskiego, które jest wyłączone z ruchu" - napisał na Facebooku.
Rzecznik prasowy łódzkiej policji kom. Marcin Fiedukowicz potwierdził, że na Rzgowskiej doszło do potrącenia psa przez radiowóz. W rozmowie z polsatnews.pl przyznał, że autem kierował pracownik cywilny policji, który odbywał przejazd techniczny. - Z uwagi na sugestie świadków zdarzenia, że kierowca dobrze wiedział co się stało, a mimo to pojechał dalej, Komendant Miejski Policji insp. Paweł Karolak polecił wydziałowi kontroli wszcząć czynności wyjaśniające. Policjanci przesłuchują teraz tego człowieka - poinformował.

dodaj komentarz
komentarze