Porzucony owczarek ostatkiem sił szukał jedzenia. Mieszkańcy uznali go za potwora i przepędzili.
13.11.2018
Mieszkańcy dzielnicy Madera Ranchos byli przerażeni, ponieważ po okolicy błąkało się dziwne stworzenie. Zwierzak miał niedowagę, brakowało mu futra, jego skóra się łuszczyła, a ogon był wyraźnie złamany. Niektórzy twierdzili, że to stworzenie przypominało kojota, a nawet wilkołaka.
Mieszkańcy sąsiedztwa twierdzili, że po ich okolicy błąka się wilkołak. Ludzie bali się zwierzaka i z tego powodu nikt nie chciał się do niego zbliżyć. Na szczęście jeden z przechodniów zrobił zdjęcie zwierzęciu i opublikował je na Facebooku. Poprosił o pomoc.

Zdjęcie zwierzęcia zobaczyła założycielka grupy ratunkowej Bowe’s Adoptable Rescued Pups.
„Gdy zobaczyłam ten post, natychmiast pojechałam po zwierzaka. Gdy go zobaczyłam, prawie się rozpłakałam. Był w fatalnym stanie. Ledwo co stał. Nie rozumiem, dlaczego nikt wcześniej nie chciał mu pomóc.” – mówi Megan Bowe.

„Wilkołak” okazał się być mieszańcem owczarka niemieckiego. Kobieta natychmiast zabrała psa do samochodu i pojechała z nim do szpitala. Czworonóg od razu wskoczył do pojazdu, jakby rozumiał, że w końcu otrzyma pomoc.
Piesek otrzymał imię King. „King został przebadany, a weterynarz przekazał mi przykre wieści. On miał złamaną miednicę oraz ogon. Prawdopodobnie kilka miesięcy temu został potrącony przez samochód, a kości zaczęły nieprawidłowo się zrastać. Z tak uszkodzoną miednicą King nie był w stanie chodzić, przez co nie znalazł żadnego jedzenia. Był chudy i odwodniony. Jego wiek oceniono na zaledwie rok!”

Musiała jednak tymczasowo trzymać Kinga w garażu, ponieważ pies chorował na zakaźną chorobę skóry. Megan musiała poddać go kwarantannie i nie mogła ryzykować stanu zdrowia swoich pozostałych zwierząt.
„Było mi przykro, że musiałam odizolować go od reszty domu, ale mimo to zrobiłam wszystko, żeby było mu wygodnie. King cieszył się, że w końcu jest bezpieczny i ma dach nad głową.” – powiedziała Megan.

Przed operacją King musiał przybrać na wadze. „Dawałam mu posiłki bogate w kalorie, ponieważ musiał trochę przytyć. W miarę upływu czasu on stawał się coraz silniejszy.”
Po miesiącu King był wystarczająco silny, aby zostać poddany operacji. Na szczęście operacja zakończyła się pomyślnie, a miednica i ogon Kinga zostały poprawnie złożone.

Megan zabiera Kinga na codzienne spacery, aby wzmocnić jego łapki i miednicę. Gdy szwy zostaną usunięte, a King zostanie w pełni wyleczony, grupa ratunkowa odda go do adopcji. Jak na razie jednak piesek po prostu cieszy się życiem. Już się nie boi, nie głoduje i nie odczuwa bólu!
„On teraz w końcu jest szczęśliwy. Trudno pomyśleć, że ludzie nie chcieli mu pomóc tylko dlatego, bo źle wyglądał. Wystarczyła jedna osoba, a piesek żyje i ma się dobrze. Nigdy nie ignorujmy zwierząt w potrzebie!”

dodaj komentarz
komentarze