Każdy pies trafiając do tego schroniska zamiast adopcji był usypiany. Jednego dnia zginęło 100 psów
14.08.2017
Umarłem dzisiaj. Zmęczyłeś się mną i wywiozłeś mnie do schroniska. Nie było tam jednak miejsca, a ja wyciągnąłeś pechowy numerek. Teraz leżę w czarnym, plastikowym worku na odpady. Jakiś inny pies dostanie po mnie moją smycz, której ty prawie nie używałeś.
Michelle Boggs pracuje w schronisku dla zwierząt i na co dzień zajmuje się psami, które do niego trafiają. W związku z nadmierną populacją zwierząt kobieta często musi żegnać się z wieloma z nich. Niedawno udostępniła bardzo mocną fotografię, której towarzyszył list napisany z perspektywy psów leżących w workach tuż obok niej. Stało się to niezmiernie gorzkim przypomnieniem na temat tego, co dzieje się w schroniskach na terenie Ameryki Północnej. Wszystko to ma miejsce z powodu bezmyślnych właścicieli, którzy nie kastrują swoich psów, nie dbają o nie i nie trenują w odpowiedni sposób, czy też wykorzystują je dla zysku czy dla towarzystwa tylko po to, by później porzucić je, gdy przestaną być potrzebne.

dodaj komentarz
komentarze