Dzieci rzucały nowo narodzonymi szczeniakami. Połamały im łapy. Maluchy walczą o życie.
18.06.2018
Dzieci rzucały szczeniakami. Dwa z połamanymi łapami, dwa w stanie agonalnym
Wychudzona suka uwiązana na 10-kilogramowym łańcuchu i piątka szczeniąt, z czego dwa w stanie agonalnym, a dwa z połamanymi łapami - taki widok zastała na jednej z posesji ekipa opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Podczas odbierania psów interweniowała policja, bo pijani właściciele siłą wyrzucili wolontariuszy z terenu. TOZ zapowiedziało zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami.

Opolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w niedzielę otrzymało anonimowe zgłoszenie, że na jednej z posesji w Lubnowie znajdują się zaniedbane zwierzęta.
"Nie jesteśmy przygotowani na taki widok, mimo że widzieliśmy już dużo. Dwa szczeniaki w stanie agonalnym, nie dają oznak życia, cichutko gasną nam na rękach, nie wiadomo czy uda się nam je uratować... Kolejne dwa mają połamane łapy i ciasno obwiązane taśmą klejąca deseczki jako usztywnienie" - relacjonowali po akcji na Facebooku.
Suka Diana uwiązana była na 10-kilogramowym łańcuchu. Nie miała też żadnej budy. Jak podkreślili przedstawiciele TOZ, wolontariusze z terenu posesji zostali siłą wyrzuceni przez pijanych właścicieli.

50 proc. szans na przeżycie. Wezwana na miejsce policja umożliwiła ekipie TOZ zabranie suki i pięciu szczeniąt. Zwierzęta natychmiast trafiły pod opiekę weterynarza.

- Stan matki ogólnie nie był najgorszy, oprócz tego, że była bardzo wychudzona, ale nie miała żadnych widocznych urazów. Szczenięta były w bardzo złym stanie, dwa z połamanymi kończynami, dwa nieprzytomne, bardzo odwodnione i zabiedzone - powiedział Radiu Opole Tomasz Pięknik, lekarz weterynarii.

- Z naszych informacji wynika, że szczeniakami rzucały dzieci. Natomiast wydaje mi się, że problem polega w rodzicach, którzy nie reagowali. Podczas odbioru zwierząt byli pod wpływem alkoholu i według mnie, to w jest nich największy problem - powiedział polsatnews.pl Michał Kucharski z TOZ Opole.

Jak podkreślił, "kompletujemy właśnie materiały, więc zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami złożymy do końca tego tygodnia".

Diana wraz ze szczeniakiem, który był w najlepszym stanie, jeszcze w niedzielę trafiła do kojca w domu tymczasowym. W poniedziałek dołączył do nich kolejny piesek. Trzy pozostałe ciągle przebywają pod opieką weterynarza. Mają 50 proc. szans na przeżycie.

Aktualizacja: 01. 06. 2018. Dwa czarne pieski walczą wciąż o siebie. Są chwile lepsze i gorsze... choć widać jakiś promyk, to stan neurologiczny tych szczeniąt jest średni. Cały czas wypróżniają się robakami... dla wszystkich, włącznie z lekarzami ilości robaków są zatrważające... z takiego małego ciałka
dodaj komentarz
komentarze