Chcieli pozbyć się kota. Wylali na jego głowę kwas. Pies spalał się żywcem. To co stało się później
15.11.2018
W ubiegłym czerwcu jakiś człowiek celowo wylał kwas wprost na głowę tego przyjacielskiego kota, powodując tym samym, że zwierzę straciło oko. Będąc niechcianym przez nikogo kotem, mieszkając na pustyniach Kalifornii, zwierzak pragnął tylko jedzenia oraz miłości. Szwendając się przez kilka dni i okropnie cierpiąc, kociak natknął się w końcu na kobietę, która znalazła go na swoim ganku i natychmiast zabrała go do weterynarza. Jednak cierpienie kota na tym się nie zakończyło...
Okazało się, że weterynarz nie do końca wiedział, co robi. Podał kotu antybiotyki, zrobił mu test na FIV, po czym zasugerował, aby kota uśpić.

Wtedy jednak uczynna kobieta skontaktowała się z ośrodkiem Milo’s Sanctuary, organizacją non-profit, specjalizującą się w dawaniu drugiej szansy na życie kotom niepełnosprawnym, starym, cierpiącym na nieuleczalne choroby, czy też maltretowanym przez człowieka i potrzebującym czyjejś opieki, miłości i zrozumienia. Kociak został nazwany Sir Thomas Trueheart, a następnie zabrany do innego weterynarza, gdzie spędził ponad miesiąc. Podawano mu antybiotyki, leki przeciwbólowe oraz leczono go „słodkimi bandażami”, aby pomóc ranom szybciej się zagoić. Kociak musiał przejść również operację plastyczną.

„W trakcie tego wszystkiego Tommy był tak odważny – mruczał i całował wszystkich, którzy się nim opiekowali”, przedstawiciele Milo’s Sanctuary napisali na swojej stronie internetowej. Chociaż jego przyjacielskość prawie kosztowała go życie, chociaż nic nie może na to poradzić – kocha ludzi i ufa nim. Teraz Tommy jest objęty programem Dożywotniej Opieki Zastępczej i można go wspierać finansowo w jego powrotcie do zdrowia!
Ten bezdomny kot Sir Thomas Trueheart chciał tylko być kochany. Jednak jakiś człowiek wylał na jego głowę kwas...

Po kilku dniach spędzonych w agonii kociak natknął się w końcu na kobietę, która znalazła go na swoim ganku i natychmiast zabrała go do weterynarza.
Ten niekompetentny lekarz podał kotu antybiotyki, zrobił mu test na FIV, po czym zasugerował, aby kota uśpić.

Wtedy jednak uczynna kobieta skontaktowała się z ośrodkiem Milo’s Sanctuary, ośrodkiem, który pomaga kotom specjalnej troski
Tommy spędził ponad miesiąc w ośrodku, gdzie podawano mu antybiotyki, leki przeciwbólowe oraz leczono go „słodkimi bandażami”

„W trakcie tego wszystkiego Tommy był tak odważny – mruczał i całował wszystkich, którzy się nim opiekowali”

Chociaż jego przyjacielskość prawie kosztowała go życie, kociaż nic nie może na to poradzić – kocha ludzi i ufa nim.

Teraz Tommy jest objęty programem Dożywotniej Opieki Zastępczej i można go wspierać finansowo w jego powrocie do zdrowia!

dodaj komentarz
komentarze