Mężczyzna znalazł pingwina zanurzonego czarną mazią. Uratował go To jak odwdzięczył się pingwin
12.03.2016
Ocalił umierającego pingwina. Wdzięczny ptak przepływa ponad 9000 kilometrów rocznie, aby odwiedzić swojego przyjaciela
Emerytowany murarz i rybak, Joao Pereira de Souza, w 2011 roku na obrzeżach Rio de Janeiro w Brazylii znalazł niewielkiego pingwina. Pokryty olejem ptak schował się w skałach. Mężczyzna niewiele myśląc zabrał przymierającego głodem pingwina do domu.

Brazylijczyk nazwał swojego nowego pupila Dindim. Dokładnie wyczyścił pióra ptaka z oleju, karmił go rybami i pilnował, aby zwierzę wróciło do zdrowia. Kiedy pingwin odzyskał siły i był gotowy do samodzielnego życia w jego naturalnym środowisku, mężczyzna z żalem się z nim rozstał. Wiedział jednak, że ptak nie może zostać z nim na zawsze.

Jak wielkie było jego zdziwienie, kiedy kilka miesięcy później pingwin do niego wrócił. Od tamtej pory Dindim spędza osiem miesięcy w roku ze swoim wybawcą. Pozostałe miesiące rezyduje u wybrzeży Argentyny i Chile. Przepływa 5000 mil morskich, czyli 9260 kilometrów rocznie tylko po to, aby odwiedzić swojego brazylijskiego przyjaciela.
Wszyscy mówili, że nie wróci, ale wraca każdego roku. Pojawia się w czerwcu i zostaje ze mną aż do lutego. Każdego roku staje się bardziej czuły i jeszcze szczęśliwszy, że mnie widzi - powiedział w rozmowie z Globo TV Pereira de Souza.

dodaj komentarz
komentarze